„W Morzu Bałtyckim są ich setki”: śladami rosyjskiej „floty-widma” tankowców
- Martin Bez
- 14 wrz
- 1 minut(y) czytania
Miranda Bryant 13/09/25 The Guardian

Stojąc przed rzędem ekranów na pokładzie statku, szwedzki strażnik wybrzeża Jan Erik Antonsson pokazuje na mapie wyświetlanej na laptopie, ile statków rosyjskiej „floty-widma” znajduje się w regionie. „Te zielone symbole oznaczają flotę widmową” – wyjaśnia. Tylko na południowym wybrzeżu Szwecji pojawia się kilkanaście zielonych trójkątów reprezentujących statki floty widmowej.
Każdego dnia setki statków z floty widmowej – starzejące się, niepodlegające regulacjom tankowce z całego świata, w różnym stanie technicznym, transportujące ropę z Rosji do krajów takich jak Chiny i Indie – przepływają przez stosunkowo wąskie przejście na Morzu Bałtyckim.
To, co początkowo miało stać się „jeziorem NATO” po przystąpieniu Finlandii i Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego, stało się polem bitwy dla wojny hybrydowej i floty-widma, która działa pod różnymi tożsamościami i zmienia bandery, aby ominąć sankcje gospodarcze nałożone na Moskwę przez Zachód od czasu jej zakrojonej na szeroką skalę inwazji na Ukrainę...
Komentarze